Przy ulicy Marszalkowskiej 115, tuż obok teatru Capitol znajduje się interesująca rzeźba. Jednak żeby naprawdę dobrze tę rzeźbę zlokalizować w czasoprzestrzeni trzeba się cofnąć o trochę lat. Rzeźba nazywa się "Wisła i Wołga". Nazwy te to dwie główne rzeki Polski i Rosji. Teatr Capitol, który jeszcze nie tak dawno temu był kinem, przed zmianami ustrojowymi nazywał się kinem "Oka", co mam nadzieję dobrze zorientowani geograficzno - historycznie czytelnicy od razu skojarzą z inną rzeką w Rosji, tą znad której w 1943 r. wspólnie wyruszyła armia polska i radziecka w wojnie przeciwko Niemcom. Jednak symboli jest w tym miejscu jeszcze więcej, bo Wisła i Wołga - znajdują się tuż obok dawnego Domu Przyjaźni polsko - radzieckiej (dziś napis nad wejściem ogranicza się do "Domu Przyjaźni").
O samej rzeźbie trudno jest się jednoznacznie wypowiedzieć, bo w różnych źródłach pojawiają się różne dane. Wg niektórych autor jest nieznany a Wisła i Wołga stanęły tu w końcu lat 70. Z kolei inne źródła podają coś zupełnie odwrotnego - że ich autorką była Teresa Brzóskiewicz, a odsłonięcie miało miejsce w 1985 r. Niezależnie jednak od roku pochodzenia i autorstwa, wiadomo, że te dwie kobiety - dwie rzeki miały symbolizować przyjaźń między narodami, co współgrało z tym miejscem.
Jeszcze dwa słowa o kinie Oka. W nim bowiem już w latach osiemdziesiątych wyświetlano... filmy trojwymiarowe. Kiedy jeszcze żadnemu Amerykaninowi z Hollywood to się nie śniło Polscy widzowie w specjalnych okularach próbowali tu łapać trójwymiarowe motyle!;-)
O samej rzeźbie trudno jest się jednoznacznie wypowiedzieć, bo w różnych źródłach pojawiają się różne dane. Wg niektórych autor jest nieznany a Wisła i Wołga stanęły tu w końcu lat 70. Z kolei inne źródła podają coś zupełnie odwrotnego - że ich autorką była Teresa Brzóskiewicz, a odsłonięcie miało miejsce w 1985 r. Niezależnie jednak od roku pochodzenia i autorstwa, wiadomo, że te dwie kobiety - dwie rzeki miały symbolizować przyjaźń między narodami, co współgrało z tym miejscem.
Jeszcze dwa słowa o kinie Oka. W nim bowiem już w latach osiemdziesiątych wyświetlano... filmy trojwymiarowe. Kiedy jeszcze żadnemu Amerykaninowi z Hollywood to się nie śniło Polscy widzowie w specjalnych okularach próbowali tu łapać trójwymiarowe motyle!;-)
Tekst pochodzi z bloga http://mojawarszawa.blox.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz